Gorący temat

Utopia, sezon 1 – paranoiczny thriller na czasie [recenzja]

Tak się składa, że “Utopia” to serial w sam raz na covidove czasy i pisząc o nim nie da się uniknąć odniesień do rzeczywistości. Nie powinno to jednak przesłonić faktu, że to także niezły i zakręcony thriller, mówiący ważne rzeczy o naszej współczesności.

Nie da się również uniknąć odniesień do angielskiego pierwowzoru “Utopii”, który w serialowej formie rozpalał wyobraźnie widzów kilka lat temu i niestety został skasowany po dwóch sezonach, pozostawiając fabułę bez odpowiedniej konkluzji. To już w zasadzie kultowa produkcja, z charakterystyczną, wizualną stroną skąpaną w odcieniach żółci i z niezwykłymi kreacjami aktorskimi Neila Maskella w roli Arby’ego i Fiony O’Saughnessy w roli Jessiki Hyde. I z pewnością też ci, którzy oglądali serial Davida Kelly’ego, na zawsze zapamiętali jego charakterystyczną frazę: “Where is Jessica Hyde?”

Jessica Hyde to centralna postać “Utopii” także w jej amerykańskiej wersji, którą do życia na małym ekranie powołała sama Gillian Flynn, pisarka znana z takich tytułów jak “Ostre przedmioty” i “Zaginiona dziewczyna”. Co takiego jest w tej historii, że Amazon Studios zdecydowało się na stworzenie amerykańskiej wersji? Odpowiedź jest w zasadzie prosta – nośna, szczególnie w naszej obecnej rzeczywistości tematyka i zespół niestandardowych bohaterów, którzy tak samo jak bohaterowie pokrewnych i równie zwichrowanych seriali jak “The Umbrella Academy”, czy “Doom Patrol”, mają tradycyjnie już to samo zadanie, czyli uratowanie świata przed zagładą. 

Tytułowa “Utopia” to niszowy komiks, wokół którego kręci się cała fabuła. Według grupy zapaleńców, na jego kadrach opisana i zarazem antycypowana jest ścieżka biologicznej zagłady, ku której podąża współczesny świat. Bohaterką komiksu jest właśnie Jessica Hyde, która dość szybko okazuje się być całkiem realną, żyjącą w ukryciu postacią. Losy kilkorga fanów komiksu łączą się w dramatycznych okolicznościach z życiem Jessiki i od tego momentu twórcy zabierają nas w szaloną eskapadę w poszukiwaniu tajemniczego Mr. Rabbita, który jest czarnym charakterem z komiksu. Eskapadę, podczas której będzie ważyć  się przyszłość ludzkości. 

To tak naprawdę jedna strona fabuły i przywołani nie wszyscy istotni bohaterowie “Utopii”. Na innym planie obserwujemy tajemniczą epidemię nowego wirusa grypy, który zaczyna atakować dzieci w kilku miastach USA. Do wyścigu ze śmiertelnym wirusem włącza się naukowiec odgrywany przez Rainna Wilsona, będący najwyraźniej w posiadaniu szczepionki, która może chorobę powstrzymać. O rozprzestrzenianie wirusa jest od początku podejrzewany koncern ChristieBio (z mottem” Chronimy Twoją Przyszłość”), który by nie polec finansowo i wizerunkowo, zamierza szczepionkę dystrybuować. To wszystko jednak okazuje się zasłoną dymną i właściwie z każdym odcinkiem wychodzą na jaw kolejne, szokujące rewelacje związane z proroctwami zawartymi w “Utopii”, które prowadzą świat ku krawędzi zagłady. Czy to rzeczywiście droga do zagłady, czy może jednak do odrodzenia, które poskutkuje ocaleniem naszej planety?

Dylemat to ostatnio modny w popkulturze, polegający na wykonaniu drastycznego ruchu, który miałby ocalić świat. Takimi motywacjami kierował się przecież Thanos w filmach Marvela, to też temat główny (i bliźniaczo podobny do tego z “Utopii”) w “Kwestii ceny”, najnowszej książce Zygmunta Miłoszewskiego. Rzecz w tym, że bohater wykonujący taki ruch zawsze musi przekroczyć granice prawa i moralności. To rodzaj genialnego racjonalisty, którego inni będą uważać za szaleńca z powodu bezkompromisowej misji, której się podjął. I taki właśnie dylemat i bohatera mamy w “Utopii” w osobie zagranego znakomicie przez Johna Cusacka, doktora Kevina Christie, który w bardzo przekonujący sposób potrafi umotywować swoje drastyczne działania.

John Cusack i Rainn Wilson przyćmiewają zresztą  swym aktorskim doświadczeniem resztę obsady. Tu jednak znowu wraca kwestia znajomości oryginału, bo po prostu ciężko przyzwyczaić się do nowych aktorskich twarzy w przypadku tak pamiętnych bohaterów jak Arby, Jessica Hyde, czy nieletni Grant. Dlatego ci, którzy nie znają brytyjskiej wersji są chyba w lepszej sytuacji i zapewne też lepiej ocenią serial Amazona, który bardzo dobrze spełnia swoje zadanie jako dostarczający rozrywki paranoiczny thriller, ale także jako forma ostrzeżenia przed konsekwencjami poczynań ludzkości, która jako wspólnota bezrefleksyjnie niszczy swoją planetę. I oby amerykańskiej wersji “Utopii” nie przydarzyło się to, co brytyjskiej, czyli przedwczesna kasacja, bo wtedy naprawdę można by mówić o fatum, ciążącym nad tą intrygującą produkcją. 

Nasza ocena: - 70%

70%

Utopia, sezon 1. Twórcy: Gillian Flynn. Obsada: John Cusack, Rinn Wilson, Sasha Lane i inni. Amazon Studios 2020

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Infamia – romska etiuda o dorastaniu na pograniczu dwóch kultur [recenzja]

Bardzo kusi, by określić Netflixową „Infamię” romską wersją Szekspirowskiego „Romea i Julii”. Kusi, ale chyba …

Leave a Reply