Gorący temat

Barry, sezon 3 – nie do wiary! [recenzja]

0 0
Read Time:4 Minute, 9 Second

“Barry”, po tym jak skończyło żywot serialowe “Fargo”, w dziedzinie smoliście czarnej i miejscami surrealistycznej komedii praktycznie nie ma konkurencji. A najciekawsze jest to, że w istotnych momentach serial HBO potrafi zachować fabularną powagę. 

Zaczęło się niemal niewinnie. Ot seryjny zabójca zapragnął zostać aktorem i mogłoby przecież być tak pięknie, opowieść o tym, jak człowiek bez uczuć wyhodował w sobie wrażliwość za sprawą kursu aktorstwa, ale to jednak nie ta bajka. “Barry”, szczególnie w drugim sezonie zamienił się fabularnie w regularną serię niefortunnych zdarzeń, za konsekwencjami których z ledwością nadążają i widzowie, i sami bohaterowie. To już pełną gębą komediodramat pełen omyłek i zbiegów okoliczności, który w jakiś zadziwiający sposób kojarzy się z precyzyjną konstrukcją utkaną z praw chaosu. Tak  jest, powyższy oksymoron jak najbardziej pasuje do fabuły tego nieprzewidywalnego serialu, która jest niczym totalna wyprawa w nieznane, a wyobraźnia twórców w konstruowaniu życiowych pułapek na jego wszystkich bohaterów wydaje się nie mieć granic. Tak to już jest, kiedy głównym mechanizmem napędzającym fabułę staje się potrzeba zaspokojenia swoich ambicji i obsesji. A co więcej “Barry” pod względem finezyjności w pokazywaniu chorych, pojechanych akcji w genialnym, aktorskim wykonaniu potrafi ruszyć bardziej, niż trzeci sezon “The Boys”. A to już jest wielki wyczyn.

W końcówce drugiego sezonu Barry (Bill Hader, który jest również twórcą serialu) dał upust swojej frustracji, wystrzelał całą rzeszę gangsterów i efektownie wkroczył w mrok depresji. Na przeciwległym biegunie, do psychicznie zagubionego Gene’a Cousineau wreszcie dotarł przekaz, wyszeptany mu  wcześniej do ucha przez Fuchsa, o tym,  kto zabił jego ukochaną. Trzeci sezon to w głównej mierze dziwaczna rozgrywka między Gene’m a Barry’m (także rozgrywka aktorska starszego pokolenia z młodszym w wykonaniu  z absurdalnymi scenami (jak ta z psami) oraz próbami naprawy stosunków między bohaterami podejmowanymi przez zabójcę. Barry oczywiście robi to w swoim stylu, bez wyczucia, co daje surrealistyczno-komediowy efekt. Zaś w życiu Gene’a nagle zaczynają się dziać rzeczy, które nieoczekiwanie nadają pędu jego nieistniejącej obecnie karierze aktorskiej.

Właśnie – aktorstwo. W tym sezonie twórcy jakby w mniejszym stopniu skupili się na tym elemencie serialu, ale wciąż jest on ważny. Rz za sprawą sytuacji przywołanego wyżej Gene’a, dwa dzięki Sally, która po teatrealnym sukcesie robi nagle serialową karierę. W tym aspekcie “Barry” jawi się jako zjadliwa satyra na hollywoodzkie środowisko, a kariera kobiecej bohaterki zalicza nie tylko wzloty, ale też nagłe upadki. Branża jest bezlitosna i wyzwala w ludziach złe emocje zdają się mówić twórcy, opisując przecież bądź co bądź swój fach. Nie ma w serialu już tej teatralnej naiwności i realnie jej brakuje, ale widać takie są koszty robienia kariery, która i tak nagle może się skończyć za sprawą wymagań… algorytmów i co wyzwoli w Sally prawdziwego demona. A to nie jedyne mocne atrakcje, które twórcy przygotowali w związku z tą bohaterką.

Nie zapominajmy o zazdrosnym o wybory Barry’ego Fuchsie, który na jakiś czas zniknął z radaru i wylądował w odległej Czeczenii. W tym wątku twórcy są szczególnie przewrotni, pokazując jak przez własną obsesję ów bohater raz po raz rezygnuje z ofiarowanego mu przez los szczęścia. A skoro mowa o szczęściu, to zaznał do właśnie Noho Hank w ramionach Cristobala . Tak, na to się zanosiło, dwóch sympatycznych gangsterów miało się ku sobie, jednak co zrobią, kiedy nagle z Boliwii przyjedzie złowrogi teść Cristobala, a potem przerażająca żona. To w tym wątku dostaniemy w końcówce najbardziej odjechaną scenę serialu, dzięki której “Barry” nagle wskoczy w poetykę horroru. A nieco wcześniej zaliczymy jeszcze rozbrajającą w swej niedorzeczności scenę pościgu za Barrym grupy motocyklistów. Jesli liczyliście na atrakcje pokroju pojedynką z Barry’ego i Fuchsa z krwiożerczą dziewczynką z poprzedniego sezonu, to tak, znowu dostaniecie coś w podobnym stylu. Rodzaj niezapowiedzianej jazdy po bandzie, która potrafi smakować bardziej niż w przywołanym wyżej “The Boys”, bo tam przecież dokładnie takiej jazdy się spodziewamy. Jest wręcz nie do wiary, gdy w “Barrym” twórcy jakby od niechcenia wskakują na wyższy poziom surrealistycznej umowności, a my to łykamy z estetyczną rozkoszą. 

Przy wszystkich absurdach i niedorzecznościach, “Barry” to cholernie smutny serial, swoiste połączenie “Dextera” z “Fargo”, które tylko udaje śmieszną opowieść. To historia o kompromisach, na które zazwyczaj trzeba iść, choć wcale się tego nie chce. Co zatem stanie się, kiedy staniemy nagle okoniem? “Barry” na to odpowiada w świetnym stylu  – czeka nas chaos i trzęsienie ziemi. Może więc trzeba pilnować się swojego kawałka świata, który mamy i nie wychylać się, bo inaczej wylądujemy w paszczy szaleństwa? Pogrążeni w smutku, że nie byliśmy w stanie próbować zmienić naszej egzystencji, nawet za taką cenę? Zresztą jedna i druga ścieżka jest wyboista, pełna niezaplanowanych losowych zdarzeń na które nie mamy wpływu, tak jak w zasadzie wszyscy bohaterowie “Barryego”. Niczym  zgrupowane na początku partii bilarda kule, już za chwilę toczące się każda w innym kierunku, choć na koniec i tak wszystkie lądują w czarnej dziurze. Bez wpływu na wydarzenia, choć z przeświadczeniem, że jakiś wpływ musimy przecież mieć. I na tej opozycji zbudowany jest ten doskonały serial, dotykający sedna egzystencji w stylu francuskich egzystencjalistów.

https://www.youtube.com/watch?v=yx6AS0zzfGM

About Post Author

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.
Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Barry, sezon 3

Nasza ocena: - 100%

100%

Twórcy: Bill Hader. Obsada: Bill Hader, Henry Winkler, Sarah Goldberg. HBO MAX 2022

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Infamia – romska etiuda o dorastaniu na pograniczu dwóch kultur [recenzja]

Bardzo kusi, by określić Netflixową „Infamię” romską wersją Szekspirowskiego „Romea i Julii”. Kusi, ale chyba …

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Leave a Reply