Warning: A non-numeric value encountered in /home/platne/serwer269681/public_html/badloopus.pl/wp-content/plugins/taqyeem/taqyeem.php on line 613
Warning: A non-numeric value encountered in /home/platne/serwer269681/public_html/badloopus.pl/wp-content/plugins/taqyeem/taqyeem.php on line 616
Różne mam doświadczenia z tą serią. Przyznaję – raz lepsze, raz gorsze. Mimo to nigdy nie było aż tak źle, bym odruchowo nie skusił się po sięgnięcie po kolejne zeszyty. I słusznie, bo najnowsza, piąta odsłona to najlepsze w serii, co dotąd otrzymaliśmy.
Sztybor tym razem w pełni stanął na wysokości zadania, serwując w scenariuszu cyberpunkowego z krwi i kości akcyjniaka, który nie tylko doskonale wpisuje się w gatunkową konwencję, ale również potrafi przykuć uwagę postaciami, nieprzypominającymi robionych na ksero odbitek z Blade Runnera. Mamy tym razem Teresę, spokojną staruszkę, która – jak się szybko okazuje, wcale taka spokojna nie jest. A raczej – nie była w młodości. I szybko sobie tę młodość przypomina, kiedy ktoś zabija jej córkę. Teresa pozostawia więc małą wnuczkę pod opieką męża – weterana korpo oddziału – z którym żyje sobie spokojnie na prowincji, z dala od świateł i zgiełku wielkiego miasta i powraca w zaułki Night City. Bardzo zdeterminowana, by odnaleźć zabójców swojej latorośli.
Ach, co to jest za historia! Mamy tu śmierć, pragnienie zemsty, mroczne tajemnice z przeszłości, hakerów, cybernetykę pełną gębą, a do tego stylistykę rodem z meksykańskich gangów. I postać głównej bohaterki, trochę opartą na gatunkowej kliszy, ale tak zgrabnie ograną, ze nie sposób się nie zachwycać. No i ten finał! To jest doprawdy wisienka na torcie, to domknięcie przez Sztybora opowieści w duchu fatalistycznego triumfu korporacyjnego!
Nieco kojarzy mi się ta historia ze spin-offem „100 naboi” – „Bratem Lono”. Nie tylko przez meksykańskie naleciałości stylistyczne, ale też przez konstrukcje powrotu na ścieżkę bezprawia głównej postaci, stymulowanej przez wewnętrzne pragnienie sprawiedliwości lub zemsty – wszak one często są dla takich bohaterów tożsame.
To, co świetnie zagrało u Sztybora, to właśnie główna bohaterka. Paradoksalnie zupełnie nieprzystająca do cyberpunkowych realiów leciwa dama z prowincji, która okazuje się kimś zupełnie innym, niż się nam wydaje z początku, posiadająca charakter i dobrze zaakcentowaną przeszłość, która determinuje całokształt jej działań.
W sukurs temu idzie oprawa graficzna, idealnie dopasowana do tego styku dwóch konwencji – tej czysto cyberpunkowej, stechnicyzowanej, przesyconej rozmytym, jaskrawym, kolorowym blaskiem neonów i ekranów cybermetropolii oraz tej drugiej, równie kolorowej, przesyconej kiczem, meksykańskiej, symbolizowanej najdosadniej przez wizerunki La Muerte, tak mocno zaimplementowaną w meksykańskiej kulturze, że stała się wręcz jej symbolem. Grafikiem jest w tym tomie Jesus Hervas, madrycki komiksiarz, którego warsztat zdecydowanie zasługuje na uwagę charakterystyczną, szczegółową, ale dość szorstką i nieco rozmyta kreską, która świetnie dopełniła kolorami Giulia Brusco (kolorowała m.in. historie z „Na tropie Catwoman” Eda Brubackera i Darwina Cooke’a). Tutaj zdecydowanie udźwignęła wymóg przesycenia całości plansz barwami i dobrze dopasowała się do samego charakteru opowieści, dopełniając robotę scenarzysty i grafika.
I wyszedł sztos. Zdecydowanie najlepsza z dotychczasowych opowieści z Night City, jaką zaserwowała nam ta komiksowa seria. Dla fanów cyberpunku zdecydowanie warta polecenia. Ale na tyle różna od dość hermetycznej i tendencyjnej estetyki gatunku, że może się spodobać również odbiorcom spoza cyberpunkowego fandomu.
Cyberpunk 2077 Słowo honoru
Nasza ocena: - 85%
85%
Scenariusz: Bartosz Sztybor. Rysunki: Jesus Hervas. Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski. Wydawnictwo Egmont 2023