Gorący temat

Czarna Dalia. Prawidziwa historia Elizabeth Short – true crime z prawdziwego zdarzenia [recenzja]

Zapewne nigdy nie dowiemy się z całą pewnością, z czyjej ręki zginęła Elizabeth Short. Na zawsze będzie to niewyjaśnioną zagadką, a ona sama pozostanie Czarną Dalią – niezwykłą ikoną, która swe marzenia o sławie ziściła dopiero pośmiertnie, na zawsze stając się swoistym popkulturowym symbolem.

Gatunek true crime święci coraz większe triumfy w ostatnich latach, także na polskim rynku. Coraz liczniejsze publikacje biorą na warsztat najsławniejszych (w swej ponurej sławie) morderców, a autorzy prześcigają się w opisywaniu w najdrobniejszych, makabrycznych detalach ich uczynków. Autorzy niniejszego komiksu podchodzą jednak do tematu true crime zgoła inaczej. Nie sięgają po historię mordercy – wszak do dziś jest w tej sprawie niepoznany – ale po jego ofiarę. Tajemniczą, ikoniczną Czarną Dalię, którą unieśmiertelniło nie niezwykłe życie, ale tragiczna i do dziś niewyjaśniona śmierć. Co ważne, autorzy starają się skupić nie tyle na makabrycznej odsłonie samego zbrodniczego aktu – choć jest on z dokumentalnego obowiązku dokładnie określony – ile na całej otoczce, obejmującej nie tylko życiowe losy Elizabeth Short, ale – w równym stopniu – soczysty, wielobarwny, i obfitujący zarówno w blaski, jak i cienie portret Ameryki lat 40-tych XX wieku.

Kim była Elizabeth Short? Jedną z – zapewne licznych – młodych amerykańskich marzycielek, wyruszających z amerykańskiej prowincji po sławę i życie w świetle kinowych reflektorów, do owianego legendą Hollywood. Jedną z wielu, których naiwne marzenia nie wytrzymały kontaktu z brutalnym realizmem rzeczywistości, iż sławy i pieniędzy nie zdobywa się ot, tak, że nie leży ona na ulicy, a szansę na sukces mają naprawdę nieliczne. Nie wystarczy opętańcza wręcz determinacja, nie wystarczy olśniewająca uroda i znaczny brak skrupułów – tego bohaterka zdawała się mieć aż nadto. Jednak nie ona jedna, co stawiało ją w szeregu jej podobnych. A tym samym znacząco zmieniało układ sił i jej szanse na powodzenie tego nieodpartego maratonu po sławę, w jakim wciąż brała udział. Z perspektywy dzisiejszych czasów należałoby uznać postać Elizabeth na wskroś tragiczną. Nie była kobietą upadłą – jak wielu chciałoby ją postrzegać. Owszem, miała problemy sama ze sobą, z poczuciem własnej przynależności. Konfabulowała, chyba samemu wierząc w swoje zmyślone opowieści o własnym życiu, które stanowiły swoisty rodzaj ucieczki przed szarością doświadczanej egzystencji. Ważnym także – w ocenie postaci – jest wzięcie pod uwagę kontekstu czasów. Jak niewiele kobieta w końcówce lat 40-tych tak naprawdę mogła znaczyć, nawet w pozornie wyzwolonej, postępowej Ameryce. Jak bardzo jej pozycja społeczna zależała od mężczyzny w jej życiu. Od męża – opiekuna, decydenta. A przy jego braku, jak mocno kurczył się wachlarz możliwości, jak ograniczona stawała się ścieżka kariery i szansa na samodzielność. Oczywiście nie było to stwierdzone otwarcie, nie było to wyartykułowane bezpośrednio. Raczej wynikało z układu sił, z konstrukcji społecznej hierarchii, z ogólne przyjętego i z gruntu systemowo akceptowanego – jako wynikającego z tradycji i amerykańskiego modelu rodziny – uprzedmiotowienia kobiety, sprowadzenia je od podmiotowości do określonej i ściśle zdefiniowanej funkcji, czy to kochanki, czy żony, czy matki.

Elizabeth Short usilnie starała się z tego uprzedmiotowienia wyrwać, paradoksalnie używając go jako narzędzia. Korzystała z własnej urody, by manipulować mężczyznami w swoim otoczeniu i by osiągnąć to, o czym marzyła – pozycję społeczną, która da jej wyzwolenie od kieratu prowincjonalności, kiepskich prac za jeszcze gorsze płace i waletowania pokątnie ze współlokatorkami, z którymi nie potrafiła znaleźć wspólnego języka. Jej marzenie o filmowej sławie miały dać jej przewagę w tej nierównej walce z codziennością i z ówczesnym amerykańskim modelem społecznym, który stawiał kobiety na straconej pozycji.

I którego stała się mimowolną ofiarą.

Niniejszy album jest próbą scharakteryzowania samej Elizabeth, ale też pokazania jej skomplikowanego życiorysu, tak brutalnie przerwanego gwałtowną śmiercią. Autorzy skupiają się nie tylko na samej zbrodni – choć oczywiście dywagacjom na temat tożsamości mordercy poświęcono znaczna ilość miejsca. Starają się odtworzyć losy Elizabeth w oparciu o liczne dokumenty – w tym odtajnione niedawno akta FBI, liczne artykuły prasowe oraz zeznania i relacje świadków, którzy osobiście znali Short. A wszystko to w starannym sportretowaniu realiów Ameryki, z akcentem na Los Angeles, u schyłku lat 40-tych XX wieku. Sam album komiksowy przeplatany jest licznymi tekstami uzupełniającymi oraz pokaźnym materiałem dokumentalnym, obejmującym liczne archiwalne zdjęcia, portrety pamięciowe, przypisy opisujące konkretne lokalizacje oraz wycinki prasowe na temat samej zbrodni.

To nie do końca komiks. Albo może ściślej ujmując – to nie tylko komiks. To połączenie reportażu true crime z komiksową etiudą uzupełniającą tę historię.

Graficznie to swoista perełka, głównie w zakresie rekonstrukcji tła zdarzeń, a więc Los Angeles lat 40-tych minionego wieku. Florent Maudoux to twórca specyficzny, ciążący ku klasycznemu malarstwu i skupiony w sposób znaczący na niuansach każdego kadru. Dopracowuje wszystko, włącznie ze szczegółami tła, detalami architektonicznymi i dekoracyjnymi, co z pewnością ma wpływ na ogólną jakość komiksu. Autor znany przede wszystkim z serii „Freaks”, w „Czarnej Dalii” pokazuje wielki talent w kreowaniu realistycznych scen przywodzących na myśl skojarzenia z realistycznym malarstwem amerykańskim w duchu Edwarda Hoppera, a może nawet mocniej – Normana Rockwella.

„Czarna Dalia. Prawdziwa historia Elizabeth Short” to swoisty obraz ówczesnej Ameryki, poprzez próbę opowiedzenia o jednej z najgłośniejszych śmierci, jakie przeniknęły do popkultury, unieśmiertelniającej swoją ofiarę. To jednocześnie przykład, jak winno się rzeczowo i konsekwentnie pisać w duchu true crime. Zachowując przede wszystkim szacunek dla ofiar, z jednoczesnym unikaniem wzbudzania niezdrowej podniety samym zbrodniarzem, jak i zbrodnią. Robota reporterska najwyższej jakości.

Czarna Dalia. Prawdziwa historia Elizabeth Short

Nasza ocena: - 85%

85%

Scenariusz: RUN. Rysunki: Florent Maudoux. Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc. Wydawnictwo Lost In Times 2023

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

Pożeracze nocy tom 1: Pożeraczka nocy [recenzja]

Duet autorek znanych z “Monstressy” powraca w zupełnie nowej  opowieści. Jeśli  kogoś zmęczyła już wcześniejsza …

Leave a Reply