Gorący temat

Elektra. Czerń, biel i krew – opowieści o śmierci i pożądaniu [recenzja]

Wydawnictwo Mucha Comics z powodzeniem kontynuuje publikację antologii z serii “Czerń, biel i krew”, w której prezentowane są krótkie opowieści o wybranych postaciach Marvela w tytułowych trzech kolorach. W czwartej odsłonie padło na “Elektrę”, niezrównaną zabójczynię wymyśloną przez Franka Millera.

Ta femme fatale często mieszająca w życiu Daredevila, w Polsce, jako jedna z głównych bohaterek, pojawiła się raptem na łamach kilku albumów. Z tych wciąż dostępnych zostały dwa tomy “Daredevila” (drugi i trzeci, z jej debiutem, śmiercią i zmartwychwstaniem) autorstwa Millera, “Elektra: Assassin” z rysunkami Billa Sienkiewicza i wydana niedawno “Elektra i Wolverine. Odkupienie”. I te opowieści w zasadzie wyczerpują temat ekspozycji tej bohaterki i stanowią jej clou. Być może dziedzictwo Elektry nie jest zbyt duże, ale znajomość tych podstaw przyda się w trakcie lektury albumu “Czerń, biel i krew”.

Podobnie jak w poprzednich odsłonach, tak i tutaj otrzymujemy dwanaście zróżnicowanych historii z szerokiego spektrum gatunków. I również w tym przypadku największą zaletą albumu jest przegląd stylów i umiejętności przeróżnych artystów. Jest tu kilku, których bardzo cenię i przede wszystkim ze względu na nich sięgnąłem po ten zbiór – Kevin Eastman, Peach Momoko, Greg Smallwood i Paul Azaceta – zero zawodu, wspaniałe rysunki. Miłym zaskoczeniem są Rod Reis, Simone D’Armini, a reszta jest bardzo ok. W zasadzie w kwestii oprawy graficznej nie ma żadnych wtop, tak więc album jako swoisty artbook spełnia swoją rolę należycie.

Co do samych historii to jest już różnie. Moje ulubione to “Yokai” i “Zabójczyni” w sympatyczny sposób eksplorujące japoński folklor, “Z namiętnością”, gdzie główną rolę odgrywa pożądanie do Daredevila, “Szkarłatna ścieżka” i “Spotkanie”, podchodzące do działalności Elektry w sposób metaforyczny oraz “Verite” w formule odcinka “Z Archiwum X”. Na przeciwległym biegunie leżą “Czerwony świt” (o wampirach) i “Ulubiona broń” (pierwsze spotkanie z Czarną Wdową), opowieści może nie fatalne, ale mocno wydumane. Cała reszta leży gdzieś pośrodku.

Nawet jeśli tylko połowa zawartości albumu jest faktycznie warta uwagi, to i tak należy po niego sięgnąć dla tej drugiej połowy, która wynagradza wszelkie niedostatki. Mówię tu oczywiście o fabułach, bo dla rysunków po prostu trzeba.

Elektra. Czerń, biel i krew

Nasza ocena: - 65%

65%

Scenariusz: Charles Soule, Peter David, Al Ewing i inni. Rysunki: Greg Smallwood, Paul Azaceta, Peach Momoko, Kevin Eastman. Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Mucha Comics 2022

User Rating: Be the first one !

Paweł Deptuch

Redaktor, publicysta, autor kilku opowiadań i scenariuszy komiksowych. W latach 2004-2010 redaktor naczelny portalu Carpe Noctem. Od 2006 r. współpracuje z miesięcznikiem Nowa Fantastyka, a w latach 2018/2019 z polską edycją magazynu Playboy, gdzie pisał o nowych technologiach. Publikował też w zinach (Ziniol, Biceps) i prasie specjalistycznej (Czachopismo, Smash!). Od 2008 r. elektor Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, a od 2019 r. juror Nagrody Nowej Fantastyki w kategorii Komiks Roku.

Zobacz także

RIP, tom 6. Eugene: Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy – siły zewnętrzne [recenzja]

Po dwóch i pół roku od wydania pierwszego tomu serii wreszcie dostajemy jej finał. Tytułową  …

Leave a Reply