Wojna Viltrumiańska zakończyła się w nieoczekiwany dla bohaterów sposób, z reperkusjami bezpośrednio dotykającymi całą Ziemię. Mark, Eve i reszta wrócili do jako takiej normalności, ale w tle toczy się rozgrywka, która lada moment wszystkim wybuchnie w twarz.
Robert Kirkman nadal nie odpuszcza i wciąż podbija stawkę, tyle że nie używa tanich chwytów, pokroju kolejnego potężnego złoczyńcy chcącego zniszczyć / zawładnąć Ziemią. Jego metody, aby utrzymać czytelnika w napięciu i ciągłym zainteresowaniu, są bardziej wysublimowane. Koalicja Planet pragnie za wszelką cenę pozbyć się Viltrumian, a Allen ma doskonałe narzędzie i plan aby tego dokonać. Problem w tym, że ani Mark ani jego ojciec Nolan nie mogą się na to zgodzić. Następuje poważny konflikt interesów, gdzie główne skrzypce odgrywają etyka i moralność. Przyjaciele stają po różnych stronach barykady a efekt ich konfliktu również daleki jest od przewidywanego. Coraz bardziej na pierwszy plan wysuwa się też Dinosaurus i warto baczniej przyglądać się temu wątkowi, bowiem będzie on miał intrygujący finał w kolejnym tomie, z okazji setnego zeszytu serii.
Zostaje też wreszcie wyjaśniona tajemnica pobytu Robota i Monster Girl w wymiarze Flaxan. Pięknie rozrysowane przez Cory’ego Walkera retrospekcje, utrzymane w konwencji science fantasy, robią świetną podbudowę do bieżących wydarzeń i doskonale je eskalują. Kirkman z kolei, na przykładzie tej dwójki bohaterów, po raz kolejny udowadnia, że potrafi świetnie prowadzić i rozwijać postacie, a drobne wątki z przeszłości, które z pozoru wyglądają jak zapychacze, rozpisać i dopełnić w taki sposób, że mózg paruje. Panowie z Marvel Cinematic Universe, które wypchane jest różniastymi drobiazgami dającymi się sprawnie interpretować na potrzeby nowych wątków, mogą się od Kirkmana tylko uczyć.
Poza tym ósmy tom “Invincible” to dalsza popisówka w kwestii superbohaterskiej życiówki. relacje między poszczególnymi postaciami pięknie się rozwijają, sporo tu iskier i żywych emocji, które chwytają za serce i gardło. Kirkman nadal kapitalnie zachowuje balans między obyczajówką a akcyjniakiem i nie ma mowy o nudzie.
I jeszcze słówko o rysunkach. Ryan Ottley w ostatnich tomach jest u szczytu możliwości i nadal pięknie czaruje kreską, dynamiką i wyobraźnią.To prawdziwa przyjemność oglądać jego ilustracje. Na występy gościnne wrócił Cory Walker, który pozytywnie zaskoczył jeszcze lepiej dopracowanym stylem i wspaniałym światotwórstwem obcego świata. Nie umiem inaczej nazwać jego kreski, jak po prostu seksowną. Cieszy więc fakt, że współtwórca Niezwyciężonego bierze czynny udział w pracach nad animowaną adaptacją dla Amazona, która mam nadzieję zwróci większą uwagę na tą wybitną komiksową serię.
Invincible, tom 8
Nasza ocena: - 85%
85%
Scenariusz: Robert Kirkman. Rysunki: Ryan Ottley, Cory Walker. Egmont 2020