Gorący temat

Opowieści makabryczne – graficzne adaptacje klasycznej nowelistyki grozy [recenzja]

Joan Boix – „Opowieści makabryczne” to uzupełnienie kolejnej z białych plam na mapie komiksowego horroru w Polsce. A zarazem wspaniały, adaptacyjny album przywołujący klasykę nowelistyki grozy. Wstyd nie znać!

Miłośnicy rysunkowej grozy mają w Polsce coraz lepiej. Nie tylko za sprawą znacznej liczby tytułów współczesnego horroru, które pojawiają się na polskim rynku, ale też – a może przede wszystkim – dzięki działaniom mniejszych oficyn wydawniczych, które nie szczędząc na jakości, serwują światowych mistrzów w zakresie komiksowego horroru. Lost in Time oferuje nam choćby Jose Ortiza i Jaimego Calderóna. Scream Comics wydało już zarówno graficzne adaptacje „Draculi” jak i „Frankensteina” w interpretacji Georgesa Bessa. A Mandioca — w linii wydawniczej Mistrzowie europejskiego komisu, po znakomitym albumie Dino Battagli serwuje kolejny album innego kultowego katalońskiego twórcy, w naszym kraju dotychczas zupełnie pomijanego — Joana Boixa.
Ten wybitny rysownik brał na warsztat nie tylko klasyków literackiej grozy – od oczywistego Lovecrafta począwszy, poprzez Kafkę, czy Doyle’a, ale sięgał także po nazwiska i mniej znane – jak Fritz – James O’Brian (przypomniany ostatnio przez Wydawnictwo C&T w serii Biblioteka grozy), czy niekoniecznie kojarzące się z grozą literacką, jak Wiktor Hugo. Oczywiście nie stronił Boix także od tworzenia własnych, autorskich makabresek, których kilka znalazło się również w omawianym zbiorze.
Graficznie to kreska typowa dla komiksu europejskiego. Bardzo uwypuklana dokładność detali to wszak warsztat charakterystyczny nie tylko dla wspominanych już Ortiza, Bessa, czy Battagli, ale także legendarnego Alberto Brecci – co prawda niepochodzącego z Europy, ale mającego wielki wpływ na europejski komiks.
W przypadku Boixa kreska ta, łączona z wypełniającymi niejednokrotnie tła kadrów i plansz z rozlanymi plamami czerni, oferuje hipnotyzujący efekt podskórnej grozy, doskonale korespondującej z ponurą, mroczną tematyką samych historii.
Już okładka albumu jasno wskazuje nam, z czym będziemy mieć do czynienia. Nie tylko posępność zaprezentowanego domostwa – przywodząca na myśl mnogą ilość wszelkich nawiedzonych domów z horrorów – ale i pietyzm, z jakim została naszkicowana cała plansza, włącznie z tłem, stanowią znakomitą zapowiedź tego, co znalazło się wewnątrz.
Kryje się w tych historiach pokaźna ilość erotyki. Subtelnej, niewulgarnej, ale jednak otwarcie podkreślającej piękno idealizowanego kobiecego ciała, z czym zresztą mieliśmy do czynienia już choćby u Ortiza. Tutaj także kobieca nagość jest obiektem pokusy, ale i często – przewrotnie – przyczynkiem do zguby. To intrygujący, dość charakterystyczny dla Boixa motyw, takie łączenie erotyzmu z makabrą, pożądanie ze zgubą, która bezpośrednio z niej wynika. Co zresztą warto wskazać, jako mocno zarysowujący się w popkulturowej grozie trend okresu lat 80-tych i pierwszej połowy lat 90., w których brakowało jeszcze feministycznego tonowania i opierającego się na poprawności politycznej ciążenia ku płciowej równości i unikania oczywistej seksualizacji kobiet. Erotyka ochoczo łączona była z grozą i makabrą, stanowiąc swoisty środek stymulacyjny dla odbiorcy, czego pokłosiem stała się cała masa slasherów w światowym kinie, ale też podtekstowych, erotyzujących wtrętów choćby w kultowym, ironicznym serialu „Opowieści z krypty”.

Jeśli więc lubicie klasyczną grozę literacką w jej najmocniejszym, a więc nowelistycznym przejawie, w dodatku przetransformowaną w formę graficzną na kulturowej podbudowie przełomu lat 80. i 90. (z całą ich pulpową specyfiką) to album jest zdecydowanie dla Was. Zwłaszcza że to kolejny z europejskich tuzów komiksowej grafiki, o którym dotychczas mało kto u nas słyszał, a którego przy omawianiu grozy z naszego kontynentu nie sposób nie przytoczyć. To również przykład, jak polski komiks, mocno dotychczas zapatrzony z jednej strony za ocean, a z drugiej ze spojrzeniem utkwionym w region czysto frankofoński, nie dostrzegał, ile dobra kryje się poza tymi dwoma, aż nadto eksplorowanymi obszarami. Tym bardziej cieszy, że nowi, „młodzi” wydawcy przełamali ten impas i sprowadzają na nasz rodzimy rynek takie perełki, jak niniejsza.

Opowieści makabryczne

Nasza ocena: - 85%

85%

Joan Boix i inni. Tłumaczenie: Wydawnictwo Mandioca 2024

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

RIP, tom 6. Eugene: Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy – siły zewnętrzne [recenzja]

Po dwóch i pół roku od wydania pierwszego tomu serii wreszcie dostajemy jej finał. Tytułową  …

Leave a Reply