„Szeryf Babilonu” do scenariusza Toma Kinga, zilustrowany przez Mitcha Geradsa okazuje się jednym z najlepszych komiksowych tytułów, jakie ukazały się w tym roku. I jedną z najlepszych kryminalnych historii, jakie napisano.
To by się nie udało, gdyby nie King właśnie. A ściślej, pewien epizod w życiorysie amerykańskiego scenarzysty komiksowego, który w ramach pracy dla CIA spędził kilka miesięcy w Iraku, tuż po obaleniu reżimu Saddama Husajna. Dzięki temu King zna temat, jaki podejmuje w scenariuszu do „Szeryfa Babilonu” dosłownie od podszewki. I to się czuje w trakcie lektury. I też to właśnie przesądza o sile wyrazu i autentyczności albumu.
Historia dzieli się pomiędzy troje skrajnie różnych bohaterów, których losy zaskakująco splatają się w kontekście sprawy zamordowania jednego ze świeżo szkolonych rekrutów nowo tworzonej irackiej policji. Pierwszym z nich jest Chris Henry, pełniący funkcje szkoleniowca. Ofiarą okazuje się jeden z jego podopiecznych. Jego niespodziewanym sprzymierzeńcem w śledztwie staje się były oficer irackiej, reżimowej policji, Nasir. A ten niecodzienny zespół uzupełnia chyba najbardziej tajemnicza postać w całej historii – Irakijka Sofia, zasiadająca w Małej Radzie Odbudowy Iraku. Ich interesy niekoniecznie są zbieżne, każde zdaje się rozgrywać własną grę i dążyć do odmiennego celu, jednak okoliczności zmuszają ich do czasowej współpracy, która przeradza się w coś w formę kruchego sojuszu. A może nawet ostrożnych podwalin surowej przyjaźni?
Siłą opowieści Kinga jest mocno realistyczne oddanie scenerii Iraku w pierwszych latach po obaleniu reżimu Husajna. To miejsce nadal targane niepokojami, wciąż zanurzone w oparach wojny, która tylko oficjalnie, na papierze, już się zakończyła. W rzeczywistości zaś trwa, kuluarowa, w ukryciu, pomiędzy siłami, których częstokroć nie widać, ale które mają więcej do powiedzenia, niż cała amerykańska armia okupująca kraj razem wzięta. I choć pozornie wszystkim powinno zależeć na rozwiązani sprawy morderstwa, to w praktyce okazuje się, że jedynie Henry tak naprawdę dąży do znalezienia winnych. I do poznania całej prawdy, jakakolwiek by ona nie była.
King pokazuje ówczesny Irak nie w odcieniach czerni i bieli, ale jako miejsce o wiele bardziej złożone. Podzielone pomiędzy grupy wpływów, uwikłane w liczne zależności polityczno – biznesowe i o wiele bardziej niebezpieczne, niż może się to na pierwszy rzut oka wydawać. Zwłaszcza, że nie tak łatwo jest w tamtym świecie określić, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem…
King snuje opowieść niespiesznie, nie za gwałtownie szafuje zwrotami akcji, nienachalnie podsuwa nowe tropy i rozwiązania, a całość osadza w dusznej, niespokojnej atmosferze kraju zdeptanego wojną, który nieudolnie, ale uparcie usiłuje się podnieść z zapaści.
Jednak sama historia to jedno, ale w komiksie równie ważne są rysunki. Tutaj za tę część pracy odpowiada bardzo zdolny rysownik, Mitch Gerads, który doskonale odnajduje się w specyfice scenariusza Kinga, a jednocześnie bardzo dobrze odmalowuje scenerię zniszczonego wojną Iraku. Kolejne, szczegółowe, utrzymane w stonowanej kolorystyce i często opierające się na poklatkowym sekwencjonowaniu poszczególnych scen kadry sprawiają niesamowite wrażenie i naprawdę oddają klimat gorącego, pustynnego kraju. I wszechobecną atmosferę zagrożenia, jaka towarzyszy bohaterom. Przecież każde z nich, mniej lub bardziej, jest wystawione na cel którejś z grup, jakich interesy ścierają się w obszarze irackiej Zielonej Strefy, tylko pozornie wolnej od działań wojennych.
Duetowi King / Gerads udało się pokazać autentyczny Irak. Bez zadęcia, bez taniej sensacyjności, po jaką chętnie sięga popkultura w kontekście irackiego konfliktu. Bez nadmiernie windowanego w górę dramatyzmu, bez wybielania żadnej ze stron. W efekcie, oprócz interesującej opowieści kryminalnej otrzymujemy – może przede wszystkim? – obraz kraju, który stracił na wprowadzaniu amerykańskiej demokracji więcej, niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. King serwuje w „Szeryfie Babilonu” gorzkie wnioski nt. sytuacji społeczno – politycznej Iraku i implemantacji „zachodniego porządku” w rejonie o zupełnie odmiennej kulturze, historii i mentalności. Zwłaszcza, że „amerykanizacja” to w dużej mierze stawiania na własne, partykularne interesy kraju okupującego, niekoniecznie działanie dla dobra wyzwalanego państwa.
„Szeryf Babilonu” to świetny komiks, łączący zajmująca historię kryminalną z interesującym, nieszablonowym komentarzem społeczno – politycznym. W dodatku zilustrowany w bardzo klimatycznym tonie, dobrze komponującym się ze scenariuszem. Realizm opowieści podkreślają doświadczenia życiowe scenarzysty, który stara się pokazać wszystkie opcje konfliktu i ich racje, zamiast stawać po którejkolwiek ze stron.
Szeryf Babilonu
Nasza ocena: - 90%
90%
Scenariusz Tom King. Rysunki Mitch Gerads. Wydawnictwo Egmont 2021