Gorący temat

Sztuka i duch Diuny – za kulisami realizacji wielkiego filmowego widowiska [recenzja]

„Sztuka i duch Diuny” to pozycja wyjątkowa. Nie tylko przez piękne, dopracowane wydanie, za które odpowiada Dom Wydawniczy Rebis, ale też ze względu na swego rodzaju hermetyczność, sprawiającą, że artbook ten trafi przede wszystkim do ściśle określonego grona odbiorców – miłośników uniwersum Diuny Franka Herberta. A przede wszystkim fanów jego ekranizacji, w reżyserii Denisa Villeneuve’a.

Artbooki są raczej w naszym kraju rzadkością. Przede wszystkim przez ich hermetyczną tematykę, która sprawia, że zainteresowanie daną pozycją uzależnione jest od oczywistej kwestii liczebności fanów danego tytułu, ale też (co się ze sobą wiąże) przez stosunkowo wysokie koszty samej publikacji. Rzadko więc na rodzimy rynek trafiają takie albumy, jak właśnie „Sztuka i duch Diuny” Tanyi Lapointe. Owszem, jakiś czas temu uraczyli nas albumem „Jak powstał Obcy” J.W. Rinzlera włodarze wydawnictwa Vesper, a nieco uboższych wersji artbooków filmowych – za to całej serii – doczekały się Jacksonowskie trylogie „Władcy Pierścieni”, a następnie „Hobbita”. Jednak nadal pozostaje to kroplą w morzu ofert tego typu publikacji, jakie ukazują się na rynkach zachodnich.

Tym bardziej cieszy fakt, że polscy fani będą mieli okazję zapoznać się z publikacją nt „Diuny”, która, jak by nie patrzeć, zdobyła pozycję absolutnej klasyki w literaturze S-F i zwyczajnie wypada ją znać, nawet, jeśli się jej nie pokocha szczerą, fanowską miłością (jak niżej podpisany). Z filmem oczywiście historia jest jeszcze bardziej złożona, bowiem, jak przy każdej ekranizacji tak kultowego dzieła popkultury pojawią się zarówno głosy zachwytu, jak i miażdżącej krytyki, względem zgodności z duchem oryginału, zmian fabuły, ogólnej estetyki świata przedstawionego etc. Jednak osobiście uważam – jak na razie pierwszą część – za ekranizację godną, z poszanowaniem traktującą oryginał i sprawnie adaptującą tak trudne i złożone dzieło na język filmu.

A co do samego albumu, to „Sztuka i duch Diuny” zachwycić powinna każdego miłośnika zarówno wiadomej serii, jak i kina S-F ogółem.

Po pierwsze, autorka jest bardzo doświadczona, przez wiele lat – przed przejściem do branży filmowej – pracowała jako dziennikarka kulturalna dla Radio-Canada. Ma na koncie dwie solidne książkowe publikacje, także będące artbookami filmowymi: „The Art and Soul of Blade Runner 2049” i „The Art and Science of Arrival”. Ten drugi zresztą tytuł dotyczy filmu (w Polsce znanego, jako „Nowy początek”, nakręconego na podstawie opowiadania Teda Chianga), którego reżyserem jest także Denis Villeneuve, prywatnie mąż Lapointe. A ona sama w filmowej „Diunie” pełni funkcję producentki wykonawczej. To wszystko składa się na jej bliskość z tematem oraz dostęp do wielu interesujących informacji oraz organiczny wręcz związek z całym procesem przygotowawczym i realizacyjnym ekranizacji herbertowskiego dzieła. Lapointe nie jest dziennikarzem, który pracuje na gotowym, powstałym materiale filmowym, czy wokół niego. Ona ma możliwość brania czynnego udział w tworzeniu kinematograficznego dzieła, obserwowania z bliska prawie każdego etapu jego powstawania. Bliżej być już się chyba nie da.

Otrzymujemy w efekcie fascynującą opowieść o kulisach realizacji filmu, możliwość odświeżenia sobie estetycznych, wizualnych aspektów tegoż (w oczekiwaniu na część drugą, która ma trafić na ekrany w listopadzie 2023), ale także wysłuchać głosów komentarza nie tylko reżysera, ale również licznego grona odtwórców kluczowych ról.

Tekst tekstem, sam w sobie zawiera mnóstwo ciekawostek nt. filmu i pracy nad nim, oraz interpretacyjnych uwag dotyczących postaci, formułowanych przez ich odtwórców. Ale w przypadku publikacji takich, jak ta, przede wszystkim liczy się obraz. I w przypadku „Sztuki i ducha Diuny z pewnością jest na co popatrzeć. Znajdziemy w albumie mnóstwo zdjęć z planu, i to wspaniałych, pełnoplanszowych kadrów i panoram, które na nowo pozwolą nam poczuć atmosferę znaną z kinowego ekranu. Ale oprócz tego trafiły do książki liczne szkice, rysunki i obrazy, przygotowywane na etapie prac nad scenografią i filmowymi lokacjami. Zyskujemy wyjątkową okazję przyjrzenia się projektom broni, strojów, statków, czy budynków, ale także starannemu dopasowywaniu autorskiej wizji Herberta (także w zakresie wyglądu postaci) do potrzeb filmowego warsztatu. Naprawdę, jest tutaj nie tylko co czytać ale też – przede wszystkim – co oglądać.

„Sztuka i duch Diuny” to w swojej kategorii dzieło mające szansę zadowolić każdego fana serii, ale też miłośnika SF w szerszym jej ujęciu. Pokazuje nie tylko ścisłą korelację X Muzy z innymi sztukami wizualnymi oraz literaturą, ale też daje nam niepowtarzalną szansę zajrzeć za kulisy procesu realizacyjnego wspaniałego filmowego widowiska wielkiego formatu. A tym samym podejrzeć, jak tworzy się współczesna popkultura. Dla jej zrozumienia – doświadczenie bezcenne.

Sztuka i duch Diuny

Nasza ocena: - 100%

100%

Tanya Lapointe. Tłumaczenie: Andrzej Jankowski. Dom Wydawniczy Rebis 2022

User Rating: Be the first one !

Mariusz Wojteczek

Rrocznik '82. Kiedyś Krakus z przypadku, teraz Białostoczanin, z wyboru. Redaktor portali o popkulturze, recenzent, publicysta. Współtwórca i redaktor portalu BadLoopus – W pętli popkultury. Pisze opowiadania, które dotychczas publikował m.in. w Grabarzu Polskim, Okolicy Strachu, Bramie, Histerii oraz w antologiach, jak „Słowiańskie koszmary”, „Licho nie śpi”, „City 4”, „Sny Umarłych. Polski rocznik weird fiction 2019”, „Żertwa”, „The best of Histeria”, „Zwierzozwierz” i „Wszystkie kręgi piekła”. Laureat czwartego miejsca w konkursie „X” na dziesięciolecie magazynu Creatio Fantastica. Wydał autorskie zbiory opowiadań: „Ballady morderców” (Phantom Books 2018) oraz „Dreszcze” (Wydawnictwo IX 2021) oraz powieść „Ćmy i ludzie” (Wydawnictwo IX 2022). Pracuje nad kilkoma innymi projektami (które być może nigdy nie doczekają się ukończenia). Miłośnik popkultury i dobrej muzyki, nałogowy zbieracz książek, komiksów i płyt. Zakochany bez pamięci w swojej żonie Martynie oraz popkulturze – w takiej właśnie kolejności.

Zobacz także

Lavondyss – wyjątkowa opowieść z pogranicza światów [recenzja patronacka]

„Wszystko jest znane, ale większość zapomniana. Trzeba specjalnej magii, aby to sobie przypomnieć” – ten …

Leave a Reply