Gorący temat

The Boys, sezon 3 (odcinki 4-8) – jak rozwiązywać rodzinne problemy [recenzja]

Po pierwszych trzech odcinkach “The Boys” chyba nikt nie zdawał sobie sprawy w jakim kierunku podąży fabuła. Ostatecznie dostaliśmy rodzinny dramat, oczywiście w stylu charakterystycznym dla tego serialu.

Jakże daleko odbiegł fabularnie od komiksu Gartha Ennisa serial platformy Amazon najlepiej rzecz jasna wiedzą ci, którzy komiks czytali. Soldier Boy był tam trzecioplanową postacią skazaną na pożarcie przez Chłopaków, tymczasem na ekranie wyrósł na jedną z najciekawszych i przy całym swoim prostactwu, również najbardziej skomplikowanych charakterologicznie postaci. Wybór aktora do tej roli okazał się strzałem w dziesiątkę, aż czuło się radość z tej kreacji u Jensena Acklesa, który po latach gry w “Nie z tego świata” włożył w Soldier Boya cały swój talent, nie unikając żadnej dziwacznej sceny z tym specyficznym bohaterem. Jego rewers dla postaci Kapitana Ameryki jest ukazany wielowymiarowo, z mieszaną żalu za zmarnowane dzieciństwo, wściekłości na byłych kompanów, niezrozumienia dla obecnej politycznej poprawności i wciąż podtrzymywaną, mimo że spaczoną, wizją żołnierskiego honoru. Ze świadomością własnego upadku, kiedy w czasie końcowej konfrontacji widzi w Homelanderze swoje odbicie, które należy zetrzeć z powierzchni Ziemi. Nawet, jeśli tę dwójkę wiążą, jak się okazuje, więzy krwi – motyw, który okazał się game changerem trzeciego sezonu.

Choć teoretycznie pierwszoplanową postacią kobiecą jest w serialu Starlight, która po wydarzeniach podczas Herogasmu postanawia odejść z Siódemki, to serce widzów zdobyła z pewnością Kimiko, a Maeve jeszcze większy szacunek. Kimiko razem z Francuzikiem  zdołali już zostać bohaterami świetnych memów, a ich więź jest chyba najbardziej pozytywnym elementem serialu. Maeve ponownie znalazła się we właściwym miejscu i właściwym czasie podczas końcowej konfrontacji i to ona okazuje się jego bohaterką finału serialu. 

Wracając do Herogasmu – wielu fanów na niego czekało, dostaliśmy go w wersji kameralnej w porównaniu z komiksowym oryginałem, co nie znaczy, że nie przyniósł wybuchowych emocji. Powszechnie jest uważany za za najlepszy odcinek w trzecim sezonie i jest w tym sporo prawdy, zwłaszcza biorąc pod uwagę wszystko, co zadziało się w jego finale. Finałowy odcinek nie zapewnił już takich emocji, a jego wydarzenia zdołały nawet rozwścieczyć co poniektórych fanów, spodziewających się nie tylko krwawej jatki, ale i ostatecznych rozwiązań. Wygląda na to, że najbardziej znienawidzoną postacią może stać się mały Ryan – bo to przez jego udział w końcowej konfrontacji  cały plan Butchera i Soldier Boya spalił na panewce, co twórcy zdają się doskonale rozumieć, właśnie postaci Ryana poświęcając ostatnią scenę sezonu. 

Cóż, tak musiało być. We wspomnieniach Butchera widzieliśmy historię jego oraz jego brata maltretowanych przez ojca i gdy tylko Soldier Boy potraktował podobnie Ryana cały plan wziął w łeb, bo szef Chłopaków musiał stanąć w obronie chłopca. Rodzinne traumy po prostu zaważyły na wszystkim, ale tyle dobrego, że z  pojednania Homelandera i Soldier Boya wyszły nici, bo taka para byłaby już nie do przebicia, prawda?

Przed czwartym sezonem, na który będziemy czekać z niecierpliwością, w głowie rodzą się jednak pewne obawy. Jeśli chwilę się zastanowimy, to fabularnie ów sezon stanowił odbicie poprzedniego, schemat się powtórzył, konfrontacja zakończyła podobnie. Miejmy nadzieję, że twórcy nie wejdą ponownie do tej samej rzeki i czymś mocno nas zaskoczą. Pamiętajmy jednak, że “The Boys”, to nie tylko konfrontacja Chłopaki vs. supki. Oryginalność tej produkcji budowana jest na jej satyrycznym backgroundzie, czasem też wspomaganym charakterystyczną wrażliwą sferą tej jadącej po bandzie opowieści, która objawiała się również u mocno skandalizującego w komiksach Garha Ennisa. Czemu “The Boys” są tacy fajni? Cóż… Francuzik i Kimiko i ich szpitalna scena tańca. Wyskakujący z  ubrań Hughie podczas teleportacji. Głęboki i jego głębokie uczucie dla ośmiornicy. Homelander i jego jedyna w swoim rodzaju mimika w wykonaniu Antony’ego Starra. I wreszcie Black Noir ze swoją uroczą wizualnie percepcją rzeczywistości. To elementy, które w tym serialu oprócz nieodzownej rozwałki smakują najlepiej i to nawet bardziej dla takiego właśnie zestawu na kolejny sezon czekać będziemy z utęsknieniem. 

The Boys, sezon 3 (odcinki 4-8)

Nasza ocena: - 80%

80%

Twórcy: Eric Kripke. Występują: Karl Urban, Antony Starr, Jack Quaid i inni. Amazon Studios 2022

User Rating: Be the first one !

Tomasz Miecznikowski

Filmoznawca z wykształcenia. Nałogowy pochłaniacz seriali. Kocha twórczość Stephena Kinga i wielbi geniusz Alana Moore'a. Pisał artykuły do "Nowej Fantastyki" i Instytutu Książki, jego teksty i recenzje ukazują się na portalach fantastyka.pl i naekranie.pl. Wyróżniony przez użytkowników fantastyka.pl za najlepszy tekst publicystyczny 2013 roku.

Zobacz także

Infamia – romska etiuda o dorastaniu na pograniczu dwóch kultur [recenzja]

Bardzo kusi, by określić Netflixową „Infamię” romską wersją Szekspirowskiego „Romea i Julii”. Kusi, ale chyba …

Leave a Reply