Album “Szalona z Sacre-Coeur” to opowieść zupełnie nie w stylu Alejandro Jodorowsky’ego, ale też… całkowicie w jego duchu. To skomplikowane. Ale już sam ten paradoks świadczy o tym, że to historia nieszablonowa i warto zwrócić na nią uwagę.
Komiks rozpoczyna się niepozornie. Alain Mangel, wykładowca na Sorbonie, w dniu swoich urodzin otrzymuje od żony papiery rozwodowe i dowiaduje się, że ma ona kochanka. Szybko okazuje się, że to dopiero pierwszy kamyczek wrzucony do ogródka problemów. Na uczelni, studenci bojkotują jego tanią duchowość i zmiany poglądów, przyjaciele się od niego odwracają, a po wyprowadzce żony mieszkanie zostaje wyczyszczone do zera. Ta lawina nieszczęść to efekt odrzucenia lata temu zainteresowania seksem i poświęcenia się studiowaniu Talmudu. U jego boku pozostaje jedynie wierna studentka Elizabeth, która staje się motorem napędowym radykalnych zmian. To co wydarzy się dalej w życiu Mangela zakrawa o totalny absurd. Między innymi stanie się bowiem jednym z architektów nowej sekty, jego chuć zostaje rozbudzona i wynikną z tego niezłe hece, przemierzy pół świata i zakumpluje się z kartelem narkotykowym. A to wszystko w imię miłości.
Jodorowsky w “Szalonej…” powtarza w pewnym sensie schemat z “Incala”. Oto głupiec wyrusza w podróż ku oświeceniu z zadaniem zbawienia świata, przeżywa zwariowane przygody, poznaje intrygujące osobowości i tak naprawdę na nic nie ma wpływu. Różnica między tymi dziełami jest taka, że to pierwsze odarte jest praktycznie w całości ze sztafażu science fiction i przyciężkawej jodo-nomenklatury, a zamiast tego zawiera wątki autobiograficzne, mnóstwo dystansu, zgryźliwej ironii i specyficznego humoru. Ale jest też oczywiście tarot, mistycyzm, ego, androgynia, filozofowanie i kilka innych stałych elementów twórczości tego autora, tyle że w dawkach homeopatycznych.
W efekcie otrzymujemy zatem klasycznego Jodorowsky’ego, w nieklasycznej formie. W dodatku lekkostrawnego, czasami naprawdę dowcipnego, ale też w kilku momentach prawdziwie żenującego. Ot Jodo w pełnej krasie.
Jako opowieść balansująca na granicy absurdalnej komedii i taniej sensacji rodem z kina lat 80., “Szalona z Sacre-Coeur” broni się wyśmienicie. Uroku dodają jej wspaniałe ilustracje Moebiusa, który również podszedł do swojego fachu w sposób satyryczny, bawiąc się zmianami stylów czy ilością szczegółów w kolejnych rozdziałach. Kolejna świetna i warta poznania współpraca dwóch mistrzów komiksu.
Szalona z Sacre-Coeur
Nasza ocena: - 85%
85%
Scenariusz: Alejadro Jodorowsky. Rysunki: Moebius. Tłumaczenie: Anita Jachimowicz. Scream Comics 2022