© Mona Finden / Behance
Kolejną dziesiątkę lektur dedykujemy dzieciom w wieku lat dziewięciu.
70. „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren
Na tej przepięknej powieści o dorastaniu wychowało się kilka pokoleń Polaków, a w dzisiejszych czasach jeszcze bardziej zyskuje ona na przekazie. Maluchy, które odpłynęły w świat elektronicznej rozrywki, bez dostępu do Internetu czy prądu, w większości przypadków, nie potrafią zorganizować sobie czasu, a „Dzieci z Bullerbyn” doskonale uzmysławiają czym tak naprawdę jest dobra zabawa i nie potrzebują do niej komórek, tabletów czy komputerów. Każdy kolejny dzień Lisy, Lasse, Bossego i innych, każda wolna chwila to doskonała okazja do radosnych psot, odkrywania wokół świata i zacieśniania więzów przyjaźni. Te dzieciaki nigdy nie cierpiały na nudę i nie marudziły chodząc do szkoły. Dajcie tę książkę swoim pociechom, niech wiedzą rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej.
69. „Seria niefortunnych zdarzeń” Lemony Snicket
Życie nie jest tak kolorowe, jak niektórzy chcieliby je widzieć , a „Seria niefortunnych zdarzeń” doskonale to opisuje. Rodzeństwu Baudelaire od samego początku towarzyszy pech, a przykre sytuacje to ich chleb powszedni. Uciekając przed Hrabią Olafem chcącym zabrać im pokaźny spadek po rodzicach, przeżywają masę niezwykłych, groteskowych i często abstrakcyjnych przygód. Lemony Snicket stworzył bardzo specyficzną serię, trochę ponurą, okraszoną swoistym poczuciem humoru, pełną zagadek, grozy i niezwykłych postaci, mroczną, a mimo to wprawiającą w pozytywny nastrój.
68. „Piotruś Pan” J.M. Barrie
Piotruś Pan, chłopiec który umie latać i nie chce dorosnąć, to nie tylko znakomity szermierz ale też zarozumiały, złośliwy i beztroski nicpoń, który rozpaczliwie poszukuje mamy. Jego wspólne przygody z zagubionymi chłopcami na placu zabaw jakim jest Nibylandia to barwna i trafiająca do wyobraźni opowieść przygodowa o tym, że bycie dzieckiem wcale nie jest takie łatwe, a stanie się dorosłym wcale takie straszne. Miejscami odrobinę brutalna, ale za to niezwykle lekka i bajkowa.
67. „Pinokio” Carlo Collodi
„Pinokio” jest niezwykle barwną i pouczającą opowieścią o nieposłuszeństwie i jego konsekwencjach, a także o niebezpieczeństwach czyhających w wielkim świecie i sile marzeń. Tytułowy bohater, drewniany pajacyk, który ożywa, wpada w wir przygód, w których poznaje żądzę pieniądza, smak kłamstwa, lekkomyślności i samotności. Doświadczając zła, w końcu uczy się na błędach i postanawia zmienić swoje zachowanie, dzięki czemu zostaje nagrodzony. Piękna, wciągająca opowieść z morałem.
66. seria „Szkoła przy cmentarzu” Tom B. Stone
Jeśli chcecie oswoić swego malucha z opowieściami grozy to dwudziestoośmiotomowa „Szkoła przy cmentarzu” jest do tego idealna. Każda książka z serii jest wartko napisana, wciągająca, straszna w granicach rozsądku i niezbyt zawiła; świetnie nadaje się do lektury na jeden wieczór i w nieinwazyjny sposób przygotowuje pociechę do zbratania się z niesamowitościami pokroju duchów, wilkołaków, wampirów, potworów, upiorów, nawiedzonych domostw i wielu innych horrorów. Przesympatyczny cykl, który nawet po latach i dorosłemu może się spodobać.
65. seria „Gęsia skórka” R. L. Stine
R. L. Stine określany jest mianem Stephena Kinga dla dzieci – niestety jego najpopularniejsza seria, „Gęsia Skórka”, która w USA doczekała się nawet serialu telewizyjnego, a w tym roku kinowego hitu, w Polsce nie przyjęła się zbyt dobrze. Z wydanych do tej pory prawie dwustu tytułów, u nas ukazało się raptem dziesięć (po dwa w jednym tomie), ale bezsprzecznie warto po nie sięgnąć, bo podobnie jak „Szkoła przy cmentarzu” wzorowo wprowadza w świat grozy i niesamowitości, a przy tym należy do klasyki nowoczesnej literatury dziecięcej.
64. seria „Przygody trzech detektywów” Robert Arthur i inni jako Alfred Hitchcock / Andy Chandler
Perypetie trzech nastoletnich przyjaciół – Jupitera Jonesa, Petera Crenshawa i Boba Andrewsa – rozpaliły moją wyobraźnię w połowie lat 90., a z tego co widzę seria ponad sześćdziesięciu książek z ich udziałem wciąż cieszy się ogromną popularnością. Nic dziwnego, bo sprytne i inteligentne dzieciaki, które mają tajną bazę w przyczepie ukrytej na złomowisku, świetnie radzą sobie z każdym rodzajem kryminalnych zagadek. Wszystkie ich przygody są niebezpieczne, niezwykle wciągające i wymagające, ale co się dziwić kiedy ich mentorem jest sam Alfred Hitchcock (przynajmniej tak było dwadzieścia lat temu, w najnowszych wydaniach jest nim Andy Chandler, prawnuk Sherlocka Holmesa). Świetna seria dla małych spryciarzy.
63. „W pustyni i w puszczy” Henryk Sienkiewicz
Jeśli Wasze dziecko miałoby przeczytać tylko jedną książkę Sienkiewicza, najlepiej aby było to „ W pustyni i w puszczy”. To świetnie napisana powieść przygodowa z zapadającymi w pamięć scenami, sympatycznymi bohaterami, niezwykłymi sytuacjami i zwrotami akcji. Nawet kwieciste opisy przyrody nie są w stanie przeszkodzić w śledzeniu losów Stasia, Nel i Kalego, a z lektury można czerpać pełnymi garściami wiedzę o Afryce, jej faunie, florze, historii, kulturze i obyczajowości.
62. seria „Doktor Dolittle” Hugh Lofting
Doskonała pozycja dla wszystkich młodocianych miłośników zwierząt i chyba przede wszystkim dla tych, którym ich los jest obojętny. Doktor John Dollitle dzięki swojej papudze uczy się mowy zwierząt, i za sprawą swoich nowych umiejętności rozpoczyna praktykę weterynaryjną. Jest ciepłym i mądrym lekarzem, zawsze gotowym nieść pomoc, nawet za szerokim oceanem. Seria o Doktorze Dollitle nie tylko rozwija wyobraźnię i bawi, ale też świetnie uczy wrażliwości i nie pozostawia malucha obojętnym na krzywdę zwierząt.
61. seria „Pippi Pończoszanka” Astrid Lindgren
W dzieciństwie chyba każdy chciał być jak Pippi: być silnym, beztroskim, mieszkać samotnie w ogromnej willi z małpką i koniem u boku, nie chodzić do szkoły, mieć walizkę pełną złota i ojca pirata… Astrid Lindgren w opowieściach o niesfornej rudowłosej dziewczynce roztacza niezwykłą wizję wesołej, optymistycznej rzeczywistości, gdzie to dzieci zawsze są górą. Podczas lektury młodym czytelnikom wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach, a od cudacznych wydarzeń z udziałem Pippi i jej kompanów naprawdę ciężko jest się oderwać nawet staremu pierdzielowi.