© Berk Oztürk / deviantart
Kolejną dziesiątkę lektur dedykujemy dzieciom w wieku lat jedenastu (a może to już młodzież jest?).
50. „Alicja w Krainie Czarów” Lewis Caroll
„Alicja…” należy do żelaznego kanonu dzieł literatury dziecięcej, a jej główną zaletą jest to, że w prosty sposób uświadamia dziecku, że świat nie zawsze jest logiczny i poukładany. Dzieło Carolla podporządkowane jest logice snu, irracjonalne, często niedopowiedziane, absurdalne. A ten efekt „chaosu” bardzo ładnie niwelują barwne postacie drugoplanowe, które szybko na swe potrzeby zaadaptowała popkultura, nie do końca baśniowy, troszkę mroczny świat oraz niedorzeczny humor. Doskonała opowieść dla małych (ale i dużych) poszukiwaczy „własnego ja”.
49. „Gra Endera” Orson Scott Card
Oto pierwsza, rasowa opowieść science-fiction w naszym zestawieniu, a jednocześnie taka którą trzeba przeczytać mniej więcej w tym wieku, bo później już nie robi takiego wrażenia. W dalekiej przyszłości dziesięcioletni Andrew Wiggin (syn polskiego emigranta) zostaje wcielony do elitarnej Szkoły Dowodzenia, w której uczyć się będzie jak pokonać obcych najeźdźców, tzw. Robale. Ender (bo taki ma przydomek) to wybitnie inteligentny, obdarzony zdolnościami przywódczymi, empatyczny, współczujący i samokrytyczny chłopak, z którego dzieciaki w tym wieku powinny czerpać wzorce. A przy okazji to wciągająca i nieźle poprowadzona opowieść.
48. „Wyspa skarbów” Robert Louis Stevenson
Któż z nas, dzieciaków nie chciał kiedyś zostać piratem, mieć gadającą papugę, pojedynkować się na szable i galonami wypijać rum? No właśnie. A „Wyspa skarbów” te marzenia doskonale realizuje, będąc świetną opowieścią awanturniczą, w którą można się zatopić szybko i płynnie. Stevenson stworzył niezapomniany, będący inspiracją dla wielu twórców, wizerunek pirata (Długi John Silver) oraz fantastyczną historię o poszukiwaniu ukrytego skarbu. A młody Jim Hawkins to doskonały przykład na to, że nawet mieszkając w zatęchłej dziurze, można natrafić na przygodę swego życia.
47. seria „Tarzan” Edgar Rice Burroughs
Kolejna powieść, którą warto przeczytać w młodszym wieku, zanim sięgnie się po jej ekranizację czy jakikolwiek późniejszy remake, albo nie daj boże adaptację Disneya. „Tarzan” to seria wzorcowych pulpowych opowieści przygodowych toczących się w szczególności w afrykańskiej dżungli, opowiadających o chłopcu wychowanym przez małpy, stawiającym czoła zagrożeniom zarówno ze strony przyrody jak i cywilizacji. Postać Króla Małp stała się jedną z pierwszych popkulturowych ikon i do dziś potrafi nieźle rozbudzać wyobraźnię.
46. „Opowiadania” Edgar Allan Poe
Edgar Allan Poe to wybitny pisarz i poeta, którego twórczość inspiruje rzesze autorów do dziś, a cytaty z jego dzieł można znaleźć zarówno w filmie, literaturze, komiksie czy grach. Był ojcem opowieści detektywistycznej (wymyślił pierwszego detektywa amatora posługującego się dedukcją, Augusta Dupina) i surrealistycznego horroru, bez niego nie byłoby współczesnej fantastyki; napisał dziesiątki opowiadań, a każde z nich warte uwagi, hipnotyzujące, urzekające i pomimo upływu prawie dwóch stuleci wciąż oddziałujące na zmysły. Jego teksty doskonale nadają się do czytania już w młodym wieku, pięknie kształtują wyobraźnię i nie pozostawiają złudzeń co do natury wszechświata.
45. „Koralina” Neil Gaiman
„Korlina” zdobyła nagrodę im. Brama Stokera za najlepszy utwór grozy dla młodego czytelnika, a także równie prestiżowe Hugo i Nebulę. To świetny współczesny horror dla dzieciaków, oniryczny, z lekka baśniowy, gęsty i mroczny. Opowiada o Koralinie Jones, która wraz z rodzicami przeprowadza się do starego domu na odludziu, w którym odkrywa przejście do innego świata, podobnego do naszego ale wykrzywionego niczym w cyrkowym lustrze. Dziewczynka będzie musiała stawić czoło przerażającej drugiej mamie i uratować prawdziwych rodziców. Świetna, groteskowa i niedługa opowieść w sam raz na letnie, wakacyjne wieczory.
44. „Świat zaginiony” Arthur Conan Doyle
Arthur Conan Doyle to nie tylko autor opowieści detektywistycznych, ale także przyjemnych historii awanturniczych. „Zaginiony świat” to typowa młodzieżowa przygodówka, ale z oryginalnym pomysłem, zabawnymi, humorystycznymi wstawkami, wartką akcją, galerią oryginalnych bohaterów i dinozaurami! Tak, tak. Wyprawa prof. Challengera na tajemniczy płaskowyż w Ameryce Południowej natrafia na żyjące relikty zamierzchłej przeszłości – prehistoryczne gady i ludzi pierwotnych, z którymi będą musieli walczyć o życie. Świetna, żywa opowieść, która była inspiracją dla Michaela Crichtona przy pisaniu „Parku Jurajskiego”.
43. „W 80 dni dookoła świata” Juliusz Verne
Najpopularniejsza i jednocześnie najbarwniejsza przygodowa powieść Juliusza Verne’a. Fileas Fogg, angielski arystokrata, zakłada się, że w ciągu 80 dni objedzie cały świat (co pod koniec XIX w. nie było takie łatwe). Wraz ze służącym Obieżyświatem korzystają z przeróżnych środków transportu (statki, pociągi, samochodu, balon, słoń itd.), pakują się w rozmaite zdarzenia i zwiedzają egzotyczne kraje, a po piętach depcze im detektyw Fix, przekonany, że Fogg jest złodziejem. „W 80 dni…” to wspaniała panorama ówczesnych czasów, doskonała, wciągająca opowieść, która bawi, zaskakuje zwrotami akcji i uświadamia, ze każdą przeciwność losu można przezwyciężyć.
42. „Klub włóczykijów” Edmund Niziurski
Kornel Kiwajłło, jego stryj Dionizy i grupa przyjaciół wyruszają na wakacyjną wyprawę w poszukiwaniu legendarnego skarbu dziadka Hieronima. Ich tropem podąża jednak para złoczyńców. „Klub włóczykijów” to prześwietna powieść przygodowo-podróżniczo-kryminalna, którą nawet jako dorosły czyta się z wypiekami na twarzy – ot takie skrzyżowanie młodego Indiany Jonesa z panem Samochodzikiem. Świetne dialogi, pełnokrwiści bohaterowie, mnóstwo humoru, zaskakujące wydarzenia i akcja pędząca na złamanie karku, a do tego wiernie geograficznie dekoracje. Warto ją przeczytać tuż przed zbliżającą się wielkimi krokami filmową adaptacją.
41. „20 000 mil podmorskiej żeglugi” Juliusz Verne
Jeśli chcecie aby Wasze dziecko poczuło się jak najprawdziwszy podróżnik, koniecznie niech przeczyta „20 000 mil…”. Tajemniczy kapitan Nemo zabiera na pokład swej łodzi podwodnej profesora Aronnaxa, który u jego boku zwiedzi niezbadany podmorski świat, wraz z jego fauną i florą. Powieść, będąca wciągającą przygodową wycieczką, można czytać z mapą u boku, zaznaczać miejsca, w których pojawia się Nautilus oraz atlasem zwierząt morskich. I pomimo, że naukowo-techniczne wizje Verne’a są przestarzałe wobec dzisiejszej wiedzy i osiągnięć, to nic nie zastąpi tej fascynującej oceanicznej wyprawy.